niedziela, 14 października 2012

Mam na imię Łukasz, lubię myć zęby i jeść zupę.

No dobra. Na razie za wiele tutaj nie ma i ogółem cały ten blog, wygląda siakoś nijakoś, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości, gdy będę dysponował niczym nieograniczonymi hektarami wolnego czasu pewnie jakoś to ogarnę. Jakby kto pytał, to wcześniej prowadziłem blog pod adresem adrael.blog.pl, ale po wielce udanej integracji blog.pl z wordpressem, która na chwilę obecną zakończyła się pętlą nieprawidłowych przekierowań przy próbie edycji zawartości - zostałem chcąc nie chcąc zmuszony, żeby się przenieść, ot, choćby tu. W sumie nawet mi ten przymus jakoś specjalnie nie przeszkadza.

Gwoli szybkiego wprowadzenia w moją osobę: jestem programistą i posiadam na stanie dwójkę dzieci oraz wspaniałą żonę, dostępną (w ograniczonym zakresie opcji ;)) pod adresem zona-programisty.blogspot.com Generalnie jest ona niezwykle mądra, wspaniała, inteligentna i rozgarnięta, mimo że dziś przesoliła ciasto. Tak, ciasta się nie soli, ale opakowania z solą i cukrem wyglądają tak podobnie.

Pisywać regularnie tu chyba nie będę, nie będę też opisywał co dzisiaj jadłem, dlaczego nie jadłem i kto co powiedział, co mi teraz przeszkadza, albo kogo kocham lub nie kocham albo ten ktoś mnie nie kocha, a ja go kocham i... no tego nie będzie.

Z zainteresowań, to lubię palić papierosa przy laptopie i popijać winem ;).


Konkurs na początek: co może chcieć kobieta leżąca na łóżku, twierdząca, że zjadłaby coś dobrego, przy czym nie potrafi tego określić, nie jest w ciąży i nie przyjmuje propozycji jechania do Tesco o 23 po COKOLWIEK, byle tylko była szczęśliwa i radosna i nie marudziła niczym głodny gołąb żebrający o resztki kebabu? Bo póki co skończyło się na stwierdzeniu "nic nie chcę" i wpatrzeniu się w ekran z miną zaprezentowaną poniżej