poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Kota mam!

Jak w tytule. Dobry kot, dobry rocznik, niski przebieg, tylko 3 razy bity był (dachował z trzeciego piętra), to w gratisie dostałem. Na początku myślałem, że jakiś felerny, bo nie jadł, nie pił, nie sikał i tak dalej cały dzień, więc myślałem, że może jakiś nakręcany i jak się sprężyna rozkręci, to pójdzie do kosza. No ale nauczony wychowaniem dwójki dzieci przekupiłem go mlekiem i kocimi chrupkami i teraz gra i buczy.

A Martyna zdurniała na starość i kupiła mu (a w sumie jej) jakąś durną obrożę z dzwoneczkiem. Wątroba mi na tę wieść zaczęła gorzej pracować, to wypiłem profilaktycznie setkę, powiedziałem, że koty nie lubią dzwonków, a poza tym kot to nie choinka i basta! Obroży nie ma i nie będzie, chyba, że kot uzna, że chciałby ją zeżreć ;p.

A Sasza śmiga po chałupie i marzenie spełnione, zawsze mówiłem, że koty są lepsze od psów. Pies niszczy mieszkanie, trzeba go szkolić, spacerować i ogółem sporo z nim zachodu. Wszystko dobrze, jeśli mamy na to czas. A kot to czyste plug'n'play, jeszcze jak jest dobrze skalibrowany, to już w ogóle bajka. A jest, tak przynajmniej mi się wydaje, bo trochę go już znam, niejedną flaszkę w końcu obaliliśmy. Póki co robi test drive mieszkania i nic jeszcze nie rozwaliła, także jest lepiej niż gorzej.

Swoją drogą kupowałem już w zoologicznym rybki i akcesoria do akwarium, świnkę morską, rzeczy dla psa, teraz dla kota, rozglądałem się za papugą. Teraz pewnie czekają aż przyjdę i zapytam czy mają coś dla nietoperza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz